Dwa razy więcej
Ojciec przewidział słusznie że każde pokolenie ma dwa razy więcej i chociaż jego pokolenie rzeczywiście żyło tym ile się posiada, słusznie przewidział ile tego będzie dzisiaj. Te dwa razy więcej kosztuje dziesięć razy więcej starania ale najwidoczniej jest to nadal osiągalne, przynajmniej dla mnie.
Tyle tylko że w pewnym momencie żeby mieć dwa razy więcej potrzeba trzy razy tyle osób do obsługi tego wszystkiego. Większość moich znajomych, a nawet moje własne siostry nie dałyby rady tyle. Nawet próbować. Natomiast matki więcej się użalają aniżeli powinny. Magda przesadza mówiąc że przeze nbie spieprzyła sobie życie. Sylwia niepotrzebnie denerwuje się że jej życie zamieniło się w piekło. Faktycznie jedyne co się stalo to że sprowadziła się do roli sprzątaczki. Nikt nie wybiera sobie piekła, ale to co sobie wybraly to w końcu tylko ich własna decyzja.
Faktycznie nasza kultura każe pomagać samotnym biednym i zniszczonym, ale ludzka natura nawet to przezwycięży i każdy pomaga ledwo, bo w końcu każdy ma swoje życie. Nawet jeśli kobiety użalają się nad swoim losem czy rola to w tej roli są jednak kimś znacznie więcej. Są opiekunkami moich pierworodnych. Wykonują pracę za wynagrodzeniem, nawet jeśli konkretnie Sylwia w tym czasie mogłaby i powinna mieć dziesięć razy tyle plus pocałowanie w rękę, to może jest to tylko moje zdanie, ale ostatecznie należy jej się tyle na ile sama się wyceniła.
Podobnie jedyne co Magda będzie miała tak naprawdę to wdzięczność i wątpię że wdzięczność syna, przynajmniej nie w ciągu dwudziestu następnych lat bo dzieci nie rozumieją poświęcenia rodziców do czasu aż sami nimi nie zostaną.
Wszystko to zakładając że Stasiek czy Franek nie wpadnie w jakiejś emocjonalne problemy, które wypaczą jego zdolność odnajdywania się w jakichkolwiek związkach, za które podziękowania wyleje na matkę, a przynajmniej tylko jej będzie mógł za nie podziękować, bo tylko ona podejmowała wybory kształtujące jego wizję rodziny.
0 Comments