fbpx instagram

Jeśli zarabiamy po równo, to mój facet jest za mało ambitny

Wyborcza podjęła ciekawy temat artykułem: „Jeśli zarabiamy po równo, to mój facet jest za mało ambitny – Programistyczna miłość z cyferkami w tle”, który również podejmowała nasza redakcja wielokrotnie wcześniej.

Jak się okazuje problem nieproporcjonalności dochodów w związku – faktyczny lub wyimaginowany – jest dość powszechnym problemem w bardzo wielu związkach, które coraz częściej dotykane są rozwarstwieniem ekonomicznym, ponieważ rozwarstwienie to jest w ogóle powszechnym i rosnącym problemem w tym kraju.

Nierównowaga, to temat który podnosiliśmy wcześniej, a który występował w każdym związku. Sądzę jednak że jakaś forma nierównowagi zawsze występuje, chociaż akurat dysproporcja dochodowa dla jednych kobiet może nie być problemem, to jednak dla innych będzie już ogromną kwestią

Ostatecznie to finanse decydują o tym jak mieszkamy, gdzie jeździmy, jak spędzamy czas. Ktoś kto ma większość odpowiedzialności, większość decyzyjności i szczerze mówiąc – większość wiedzy na temat finansów rodziny – może być odbierany jako autokrata lub wręcz despota związku.

Zajęło na pewno wiele czasu żeby zrozumieć że nie jestem odpowiedzialny ani za finanse rodziny, ani za szczęście jej członków. Dzięki terapii zrozumiałem że to niepotrzebna presja, którą mężczyźni bardzo często sami na siebie wywierają, co z kolei prowadzi do innych nieszczęść.

Ostatecznie żadna z moich partnerek nie oczekiwała „zamożnego”, ani „majętnego”, ale wiele kobiet oczekiwało spokojnego mężczyzny. To branie zbyt wielu rzeczy na siebie zawsze kończyło się ogromnym stresem, albo konkretniej – zestresowaniem. Dopiero niedawno zastanowiłem się na poważnie że może całkiem niepotrzebnie.

Nadal pewnie nie chciałbym modelu związku, w którym jedna osoba ciężko pracuje, a druga po prostu się nudzi. Natomiast mogę jedynie wpływać na siebie i na to żeby nie pracować zbyt ciężko, a już na pewno nie do tego stopnia aby żyć w napięciu spowodowanego presją, albo frustrować się tym jak do tego podchodzi partnerka.

Idealny model związku to nie równe podzielenie wszystkiego, ale sprawiedliwe dzielenie się obowiązkami.