fbpx instagram

Kafelki na podłodze

Kiedy Magda się wyprowadzała, mogła zabrać co chciała ale nie wszystkie rzeczy które zabrała należały do niej.

Wśród rzeczy które Magda dostała przy naszym rozstaniu był również nasz samochód. Ja wówczas nie potrzebowałem żadnego tak bardzo. Zależało mi również na tym żeby miała jak wozić dziecko w razie potrzeby, choć jak się okazało w razie potrzeby Stasia wszędzie woził dziadek. Trzy lata później dziadek już woził Stasia do lub z przedszkola, nawet jeśli nie było takiej potrzeby, ale tak było Magdzie wygodniej.

Sprawy utrzymania dziecka poszły jednak nieco mniej sprawiwdliwie i przewidywalnie znacznie wcześniej. Nie znamy naszych partnerów po rozstaniu bo znamy się jedynie w innych okolicznościach. Ja zapamiętałem moment zaskoczenia który szczególnie zapadł mi w pamięci po naszym rozstaniu. Do dzisiaj nie potrafię uzasadnić tego drobnego zdarzenia.

Magda nigdy nie interesowała się gdzie i jak będziemy mieszkać – nie pomogła mi przy żadnym zakupie nieruchomości, uzyskaniu kredytu, ani wyposażeniu mieszkania. Jednak kiedy na skutek swojej wyprowadzki musiała w końcu zainteresować się płytkami na podłodze, poprosiła mnie o współfinansowanie jej inwestycji.

Jak bardzo tam i wtedy pewnie bym się zgodził, tak w głowie słyszałem wielki trzask, kiedy tylko pomyślałem że o te głupie płytki pyta mnie kobieta która ledwo dekadę, potem znowu i kilka lat wcześniej potrafiła jedynie wzdychać i machać ręką, kiedy ja prosiłem ją o pomoc, choćby jedynie w wyborze kafelek w mieszkaniach do których moglibyśmy się wprowadzić.