Kilka lat do przodu
Kiedy kobieta rodzi dziecko wiele rodzin tradycyjnie mieszka w wielopokoleniowym mieszkaniu, gdzie blisko babcia/teściowa. Również ja urodziłem się w mieście, w którym mieszkała moja mama ze swoją mamą.
Podobnie jak mój ojciec, również i ja powinienem mieszkać z teściową, a następnie dopiero organizować rodzinie dom lub mieszkanie. Zrządzenie losu, można powiedzieć pech w moim przypadku – chciał że zawsze byłem o te dobre kilka lat do przodu. Magda czy Sylwia nie miały praktycznie szans, nawet jeśli zdążyliśmy przygotować dla dzieci mieszkanie, to nigdy w tym domu nie było do pomocy żadnej babci, ani mamy, ani nawet koleżanki, a zatem w tej sytuacji nie było nawet gdzie z tak małym dzieckiem mieszkać.
Tego nie uczą dzieci w szkole, nawet tych uważnych. Dzisiaj zamiast mieszkać u teściowej, „teściowa” mieszka u mnie, z czego nawet się bardzo cieszę wiedząc po swoich doświadczeniach jakaś forma takiej pomocy jest dla kobiety z noworodkiem nieodzowna – tak 10, 20, jak i pewnie była ponad 30 lat temu, co jest doświadczeniem również moim i moich rodziców… Zatem jeśli naprawdę kobieta i mężczyzna w sytuacji noworodka to za mało, to albo pomocy szukać się będzie się na zewnątrz, albo pomoc przyjdzie z zewnątrz do nas.