fbpx instagram

Kobiety często grożą

Moja psychoterapeutka często mówi mi rzeczy, które brzmią brutalnie, ale rzeczywiście mogą być prawdziwe. Olga mówi, że kobiety często grożą że zabiorą dzieci do mamusi i to zdarza się w każdych czasach i w każdym związku niemal regularnie.

Ani Magda, ani Sylwia nie zainwestowały niczego w to żeby mieszkać razem, ani we wspólne mieszkanie. Nikt nie czuł tego że to było coś warte. No bo jak mógł skoro przyszło za darmo? Nie było żadnego czegoś co się w to włożyło, to nie było niczego co się porzucało. Opcja wyjścia zatem była aż nadto atrakcyjna. Opcja wyjścia z jednej strony dawało kobietom poczucie wielkiego wsparcia od osób trzecich, na podstawie czasami wprost formułowanej, a czasami domniemanej obietnicy. Z drugiej natomiast strony decyzja o wyjściu ze związku nie powodowała poczucia utraty czegoś w co nic się przecież nie zainwestowało.

Nikt nie chce negocjować z terrorystami. Zatem jakby źle to nie brzmiało, albo nie miało się skończyć, jedyne co mogłem powiedzieć kobiecie która grozi rodzinie odejściem jest „wypierdalaj”, licząc że zrealizuje swoje postanowienie w miarę szybko i bezceremonialnie. Jeżeli ktoś chce coś osiągnąć, powinien się zastanowić. Pewnych gróźb może nie powinno się w ogóle stawiać, bo druga strona związku może je obrócić w taki sposób, że ich spełnienie w jednej chwili w ogóle stanie się niemożliwe.