fbpx instagram

Łudabi

Oglądam program „kobieta na krańcu świata”. Ponieważ plemię jest małe, wszyscy uważają że potrzebują wielu żon żeby rodziły im dzieci.

Żona opowiada zareagowała na pomysł drugiej żony: „powiedziałam że odejdę, ale wówczas on wysłał do mnie swojego ojca. Ten powiedział że jak odejdę zostanę sama, bez żadnej pomocy”.

Martyna kończy odcinek mówiąc że kobiety w tym plemieniu same wybierają sobie mężów, ale oprócz tego niewiele od nich zależy… Nikt nie chciałby świata w którym kobiety są rzeczami, bo związki straciłyby to znaczenie które mają. Rzecz tylko w tym ciągłe podejmowanie wyborów po pewnym czasie bywa nudne.