Na osobistą odpowiedzialność
Trzech sędziów w Gryfinie postanowiło zabrać Frankowi alimenty – oddalając wniosek o ich obniżenie w ten sposób, iż w obecnej sytuacji Franek zamiast otrzymywać wnioskowaną kwotę, otrzymuje wnioskowaną kwotę obniżoną dodatkowo o koszty ściągania tych alimentów (III RCz 4/20 z dnia 30.10.2020 w składzie: SSR Alfred Bajon, SSR Paweł Kuciak, SSR Paweł Falkiewicz).
Gdzieś po drodze człowiek oczywiście nie spodziewał się innego rozstrzygnięcia, ale jest pewną wygodą móc delegować trudne decyzje na osoby trzecie. Nikt przecież Frankowi nie wyrówna tego, co jemu zabrano, ponieważ (zgodnie z opisanymi wcześniej przewidywaniami) nie da się cofnąć tego, że w odróżnieniu od pozostałych braci nie miał taty od narodzin, urodzin, a nawet chrzcin.
Nikt jemu nie zwróci tego, że w odróżnieniu od pozostałych braci – tylko Franek chodził w ubraniach z fundacji dla ubogich, a także na lata został pozbawiony kontaktu z braćmi i dalszą częścią rodziny. Dzisiaj jesteśmy na etapie, na którym możemy powiedzieć że odpowiedzialność ciąży za ten stan rzeczy w równym stopniu na matce Franka, co sędziach w Gryfinie. Decyzja prowadząca do tak drastycznego obniżenia alimentów podjęta została na ich własną odpowiedzialność.
Z tej perspektywy to, że Franek najmniej dostaje od taty wsparcia stricte finansowego, to już naprawdę szczegół, bo pieniądze można mieć albo nie mieć, aczkolwiek po latach okaże się że „tylko pieniądze” to również szanse rozwoju czy konkretne wspomnienia wspólnych przeżyć, wspólnej nauki i zabawy a także wspólnych sukcesów, które mieć będą jego bracia, a których pozbawiony będzie tylko Franek.
To są trudne sprawy i pewnie z perspektywy czasu będziemy na nie patrzeć jako na źródło takiej lub innej krzywdy, bo nie ma niczego gorszego niż dać odczuć komuś że jest … gorszy od innych. Pokazać komuś że jest gorszy od urodzenia i zabrać to, co mieli wszyscy, to największa krzywda psychiczną jaką człowiek może wyrządzić człowiekowi. Tak będzie czuł się Franek, choć oczywiście jest zadaniem tego bloga właśnie żeby pokazać jemu dokładnie to, że ja takiemu traktowaniu dziecka byłem przeciwny.
Na szczęście jednak zawsze mamy te lub inne, a tu konkretnie – trzy nazwiska, które biorą na siebie odpowiedzialność za taką i każdą kolejną konsekwencję, która pozbawi czegoś Franka. Franek zawsze będzie miał nadrukowane czarno na białym i będzie wiedział do kogo się zwrócić z pytaniami typu: „dlaczego oni mieli, a ja nie miałem” tak w zakresie opieki, jak i teraz finansów.
Ostatecznie to nie jest tak, że mama chciała dziecku ukraść pieniądze, albo że tata nie chciał na dziecko płacić. Ostatecznie to, że pozostali otrzymali wiele razy więcej to są takie decyzje, które podejmowane są na osobistą odpowiedzialność osób, które zostały umocowane do podejmowania decyzji w imieniu dziecka, a nawet jeśli chciały dobrze …a wyszło jak zawsze.
… Bo akurat któregoś z nich obchodzi co ma jedno dziecko, a co drugie nie ma. Każdemu dają inne alimenty, inne szanse, inne prawa żeby było ciekawiej, a jedyne co ich obchodzi to żeby do domu na obiad na czternastą zdążyć