fbpx instagram

Nie życzę sobie

Sylwia postanawiając że pochwali się tym że planuje zorganizować chrzest samodzielnie dała wyrazem tego, że nigdy nie była najmądrzejsza, tym bardziej że myślała że ujdzie jej to na sucho myśląc że nie mam kontaktu z własnymi rodzicami. Jednocześnie można uwierzyć że tylko ona takie rzeczy łyka jak pelikan wodę, bo sama całe życie prowadziła w patologii w której w rodzinie nikt z nikim kontaktu nie utrzymywał.

Stasiek miał piękny chrzest, na którym byli jego rodzice, dziadkowie, a nawet najmłodszy brat cioteczny. Podobnie będzie zapewne z Pawłem, a tymczasem Franek najpewniej przeżyje piekło, kiedy zorientuje się że matka zrobiła tak żeby nie było nikogo.

Marta może się jedynie z Sylwii śmiać, bo przecież ona sama by sobie nie doradziła tego samego co doradziła Sylwii. Żadna matka zresztą nie urządziłaby dziecku takiego piekła wiedząc że nie ma nic gorszego niż czuć się gorszym od innych.