fbpx instagram

Nikt nie przyjeżdża

Nikt nie przyjeżdża, jeśli nie ma po co. To obowiązek sędziów, aby dbać o interesy Franka, a ja nie stoję ponad brakami kompetencji sądów, rażącą nieznajomością obowiązującego prawa, czy w końcu po prostu chęcią ukarania chłopca poprzez pozbawianie go kolejnych praw i szans.

Ostatecznie nie można oczekiwać od matek, które nie miały lepszych przykładów rodziny w swoim własnym życiu, ale jeśli faktycznie jedna osoba spędza nawet 100 dni w roku na urlopach, w tym większość z większością dzieci, a pozostałe dni i dzieci spędzają czas w domu – to dzieje się wielka niesprawiedliwość, która rzutować będzie na rozwój i poczucie nierówności wśród dzieci.

Jeżeli rodzice nie mają czasu to ostatecznie sądy są od sprawiedliwości, a wszelkie niesprawiedliwości dzieją się nie z winy kogoś, ani z czyjegoś zaniedbania, ale dzieją się na osobistą odpowiedzialność sędziów, którzy z urzędu lub osobistych staraniach – powinni wynagrodzić i wyrównywać szanse wszystkim dzieciom.

Nie wiem dzieciom te nierówności wyjaśnić, i żadna matka również nie wie, o czym wiemy bo tak pisze. Jeżeli sędziowie wydają krzywdzące wyroki pogłębiające różnice między braćmi na osobistą odpowiedzialność, to jest zatem w zakresie ich osobistej odpowiedzialności, aby wymyślić jak krzywdy te naprawić.