fbpx instagram

Pobierowo

Zabranie tutaj Staśka ma zatem swój wymiar o którym on dzisiaj nie wie. Nie poznałem Pobierowa od strony basenu z lustrzanym sufitem, ale to miejsce kojarzy mi się przede wszystkim z Magdą. Miejsce może mniej niż miasto, bo wówczas oczywiście nie stać nas było na basen tylko dla nas dwojga w takim miejscu, ani nawet na kolację konkretnie tutaj. Pobierowo jednak jako miasto kojarzy się trochę z Magdą, a zabranie Staśka tu ma swój wymiar.

Jasne, basen tylko dla nas dwóch, ciepłe zakwaterowanie i przyjemne drinki, ale kiedy poznałem się z Magdą, spaliśmy niemal dosłownie na ulicy dojeżdżając lokalnym transportem, podsypiając przy samym chodniku głównego deptaku w basenie z kulkami dla dzieci. Kochając się w domkach letniskowych pełnych mrówek i piasku na podłodze.

Pobierowo to czasy kiedy Magda była zupełnie inną osobą. Bardziej spokojną, zrelaksowaną, ale przede wszystkim kobietą z wielkimi marzeniami. Stasiek nie jest czymś co dostaliśmy w zamian, a jedynie namiastką tego na co Magda zasługuje. Tamta Magda.

Tamta Magda miała wielkie marzenia i solidne zasady. Później jednak życie to weryfikowało i już nie do końca cokolwiek z tego jednak zostało. Kiedy Magda stawała przed księdzem, mówiła przed wszystkimi, że do śmierci Ciebie nie opuszczę, jednak po roku zmieniła zdanie nie patrząc w ogóle ile osób obserwowało jej słowa. Ja powiedziałem: ja również i słowa dotrzymałem. Wyprowadzając się powiedziała ze nie wraca do domu, powiedziałem: okay, trzymam Ciebie za słowo. Kiedy powiedziała podczas rozmowy z ojcem ze wróci po pięciu latach powiedziałem: okay, trzymam Ciebie za słowo. Kiedy mówiła ze nie wie jak to zrobi, ale będzie miała jeszcze jedno dziecko w prawdziwej rodzinie, powiedziałem okay, trzymam Ciebie za słowo.

Gdzie jednak są te obietnice dzisiaj? No więc po kolei. Po pierwsze, dzisiaj są pretensje o to ze to ja niby się wyprowadziłem, podczas gdy przecież ja nigdy nie obiecywałem nikomu ze będę mieszkał w jakimś Szczecinie do końca życia, a kiedy decydowaliśmy się na Staśka, obiecaliśmy sobie ze nikt z nas nie opuści drugiego do końca życia… Po drugie, od czasu obietnicy tego co będzie za piec lat minęło piec lat, a właściwie sześć. Podczas tego czasu ja nie spędziłem ani jednego miesiąca sam poza związkiem, więc nigdy wcześniej, ani nigdy później nie było żadnej mowy o zadnym powrocie. Po trzecie, Magda uważa ze Stasiek ma nie tylko brata, ale również i siostrę, ale nikt nigdy ich nie widział, również sam Stasiek.

Zatem jeśli chodzi o Magdę pewnego dnia przestała siebie szanować i słowa które daje innym. Wszystko co obiecała innym, także sobie, a przede wszystkim naszemu synowi – od obietnicy małżeńskiej przez cały ciąg kolejnych obietnic jakie składała również dziecku – okazało się obietnicami kompletnie bez pokrycia.