fbpx instagram

Socjopatki

Rozmawiając na spokojnie z Sylwią lub z Magdą dochodzę do wniosku że to osoby może nie tyle puste emocjonalnie, co pozbawione empatii, zdolności do odczuwania tego co odczuwa druga osoba, rozumienia istoty więzi jako takiej, krzywdy drugiej osoby, czy nawet myślenia kategoriami dobra jakiejś większej ogólności.

Przez lata myślałem że może po prostu nie tyle tworzę potwory, bo takie osoby mi imponują, ale dzisiaj sądzę że wybieram spotykać osoby raczej podobne do mnie, a na pewno podobnie lecz inaczej skrzywione. O ile ja nie mam większego szacunku i współczucia do tego kraju, jego ustroju i społeczeństwa, o tyle kobiety które spotykam nie mają większego szacunku i współczucia do naszych dzieci, które nie tylko stawiają za swoim własnym domniemanym dobrem, ale wręcz czasami świadomie i celowo krzywdzą.

To dzieci wielokrotnie stawiane były w roli odbiorcy kar, jakie matki przewidziały sobie dla mnie. Matka, która chce ukarać ojca, często przelewa swoją złość na swoje dzieci. Niektóre jednak idą krok dalej, przerzucając na dzieci konsekwencje swoich zachowań, nawet w sposób zamierzony i nawet w sposób, który co do zasady jest nieodwracalny. O ile zgadywałbym, że to niemożliwe, powiedziałbym że nieprawdopodobne, to jednocześnie wiem że niestety dość powszechne.

Najpewniej gdyby odwrócić pewne błędy systemu, w którym dzieci najczęściej zostają z matką po rozpadzie związku tak, aby to ojcowie mieli się nimi zajmować, to najpewniej te same zachowania miałyby tak powszechnie miejsce w przypadku zachowań ojców wobec matek. Ojcowie nie musieliby robić tego nawet inaczej, mimo że nie zmienia to faktu iż jest to zło i krzywda wyrządzana na osobach, które nie są w ogóle winne powstawania sytuacji.

Zemsta na dziecku to powód traumy, o której słyszymy gdy dzieci obwiniają się zresztą za rozpad związku rodziców. W miarę jak dorastają najczęściej stopniowo rozumieją że to nie ich wina, doszukują się prawdziwych przyczyn.