fbpx instagram

Samotnej matce nikt nie odmówi

Sylwia przyznała że nie dostaje absolutnie żadnych alimentów, oprócz tego że otrzymuje kilkanaście tysięcy tylko w ciągu ostatnich miesięcy. Założę się że chociaż to odpowiedź pod przysięgą, to była to odpowiedź automatyczna. Automatyczne kłamstwo. Autentyczna siła przyzwyczajenia.

Sędziowie muszą znosić te absurdy i sprzeczności. W pozostałych częściach postępowania o alimenty wspominała, iż rzeczy dla dziecka dostaje z kościoła, bo opowiada o tym że nie dostaje alimentów, a następnie opowiadała że dostaje alimenty od rodziny, skoro nie dostaje żadnych rzeczy z kościoła…

W ten sposób Franek raz dostaje pieniądze od ojca, drugi raz dostaje te same pieniądze z kościoła, a trzeci raz dostaje te same pieniądze od rodziny. Jak wspomniała Sylwia, jeśli nadal nie będzie dostawał żadnych pieniędzy, pójdzie również o nie do dziadków, co dałoby jej w sumie: ostrożnie licząc, czterokrotność alimentów, zakładając że z każdego miejsca dostaje tylko same stówki.

Problem tylko polega na tym że oprócz Sylwii nikt nie patrzy, ani według kalkulatora, ani według wyciągu, bo nikt nie chce czuć się oszukany. Samotnej matce nikt nie odmówi, zwłaszcza jeśli taka nie ma grosza przy duszy, oprócz comiesięcznych przelewów na dziecko, pieniędzy z kościoła, pieniędzy od rodziny, milionów w nieruchomościach i wynagrodzenia z kierowniczego stanowiska.

Analogicznie w przypadku Magdy, cała rodzina pracowała nad remontem jej mieszkania, bo przecież samotna matka z małym dzieckiem sobie nie poradzi, chociaż przecież właśnie jej decyzja brała się ze szczerej motywacji, że małe dziecko nie przeszkadza ani w robieniu kariery, ani w przeprowadzce, ani w ogóle w życiu po swojemu. Całe rozstanie było po to jedynie żeby mogła sama stanąć wreszcie samodzielnie na nogi i rozwijać się w kierunku który samodzielnie sobie wybierze.

To że na końcu okazuje się że przy całej paradzie egoistycznych celów, kobieta nie ma czasu na własne dziecko, które nie ma żadnych zajęć w tygodniu oprócz przedszkola, a także żadnych wyjazdów w weekendy, wakacje lub ferie – wynika wyłącznie z potrzeby utrzymywania mitu biednej matki i dziecka którym nikt się nie interesuje. Mitu, który kobiety podtrzymują bo służy to finansowaniu takiej rzekomej samodzielności.

Mitu który matka szczególnie pielęgnuje, bo w ten sposób jest w stanie zamieniać historię swojego rzekomego cierpienia na zwykłą gotówkę.