fbpx instagram

Samozaoranie

Nikt, oprócz ich samych nie zaorał życia ani Magdy, ani Sylwii. Legenda leśna o biednych kobietach wyrzuconych z domu na śmietnik historii nie zgadza się z aktami spraw, w których zarówno jedna jak i druga mówiły o tym że odeszły dobrowolnie i nie chciały ratować związku, ponieważ najzwyczajniej tak im było wygodniej.

Ja mogę mieć czyste sumienie, bo ani Magdy ani Sylwii nikt nie zostawił. Zarówno kobiety, jak i dzieci otrzymały wszystko czego oczekuje się od mężczyzny, również pomoc po tym jak odeszły. Dzieci od pierwszego miesiąca po urodzeniu, a to wszystko czego nie mają, o to pytać mogą jedynie matki. Prawdziwe zdarzenia i motywacje dokumentują akta sądowe, a za nimi również ta powieść 🙂 Faktycznie jedyna odpowiedzialność zostaje z sumieniem matek, podobnie jak i problemy samotnego wychowywania chłopców, ze wszystkimi konsekwencjami.

To że zarówno jedna, jak i druga na jakimś etapie związku zmieniła co do niego, a później jeszcze zmieniła zdanie po raz drugi żałując tego że odeszły (patrz: „gdybyś kochał swoje dziecko”, „nigdy nie potrafiłeś walczyć”) już jednak nie zmienia historii, ani faktu że to co spotkało obie kobiety wynikało z ich własnych decyzji. Skoro ktoś podejmuje takie decyzje, to krzywda która spotkała obydwie matki odbyła się całkowicie na ich indywidualne życzenie, nawet jeśli to było samobójstwo przy lekkim popchnięciu ze strony najbliżej rodziny.

Zarówno jedna jak i druga rzuciła się na rodzinę z siekierą licząc na inne zakończenie, tylko po to żeby odkryć że ich własna siekiera odrąbała im głowę. Narzekanie wszystkim naokoło o „spieprzonym życiu” i o tym jak „moje życie to piekło” przypomina jedynie kurczaka po egzekucji, który miotając się zupełnie przypadkowo krwawi na wszystkich swoje żale.

Zmiana frontu kobiet i ich żal do świata o sytuację w jakiej się znalazły (patrz: „przez ciebie spieprzyłam sobie życie”, „teraz moje życie to piekło”, „nigdy nie potrafiłeś walczyć”) obraca się w niepotrzebną walkę z ojcem utożsamionym jako przyczyna tej tragedii, podczas gdy prawdziwa przyczyna przecież leży w krzywdzącej, samodzielnej i niezależnej decyzji samych matek. Walka która pewnie będzie trwała przez całe życie, choć ogólnie wiadomo że dla walczących skończy się niczym.

Tworzenie spiskowych teorii o tym że ktoś kogoś się pozbywał, ponieważ znalazł młodszą, piękniejszą czy zamożniejszą to zwykła historyjka mająca na celu wzbudzenie nienależnego współczucia. Historyjką dla dzieci, bo każdy naiwny współczuje kobiecie której stała się krzywda na jej własne życzenie i w drodze krzywdy jaką chciała wyrządzić innym. Krzywda to właściwie zaskoczenie, że w drodze próby siły i po pewnych wydarzeniach – już nikt za nikim nie biegał i już nigdy się nie interesował.

Niestety również i tym którym się ona stała na ich własne życzenie. Ja to nazywam „postrzeleniem się w głowę”, bo jest to sytuacja w której kto mieczem wojuje od miecza ginie, ale młodzież nazywa to po prostu „samozaoraniem”.

2 Comments
  1. Sylwia Szarek ma tupet. Najpierw pół życia walczyła z własnym ojcem, a teraz drugie pół spędzi na walkę z ojcem własnego dziecka. Za każdym razem ta sama rola ofiary losu.

Dodaj komentarz jeśli się zgadzasz lub masz inne zdanie