fbpx instagram

Sylwia nie chciała dzieci

Sylwia pozbawiona empatii względem ludzi, a dzieci w szczególności, właściwie mogła wykonywać jedynie pracę jaką wykonywała, zajmując się drugorzędnymi papierkami w miejskim zakładzie pogrzebowym. Sylwia nie rozumie wrażliwości drugiego człowieka, a dzieci potrzebują tej umiejętności najbardziej. Zawsze zresztą powtarzała wszystkim że nie chce dzieci. Brak dzieci był zresztą przyczyną rozpadu jedynego poważnego związku jaki Sylwia kiedykolwiek miała. Sylwia doskonale rozumiała się z martwymi, a praca z ludźmi którzy już nie protestują polegająca na wystawianiu im jakiś bzdurnych papierków oczywiście niczego nowego nie wnosiła do ich życia.

Praca pozbawiająca człowieka ciekawości, wynalazku, odkrycia i empatii w kontakcie z drugim człowiekiem właściwie pozbawia sensu życia. Nawet jeśli reprezentujesz mentalność urzędnika, w końcu nie można żyć tak żeby nie móc się doczekać aż coś się skończy. Spędzamy 1/3 życia na pracy, a 1/3 życia na odpoczynku. Niektórzy niczego nie wnoszą do życia, niczego nie odkrywają, niczego po sobie nie zostawiają. Nie będziemy mieć w życiu jednego auta, ani jednego partnera. Nie można przesypać przez 1/3 życia dzieląc łóżko tylko z dzieckiem i czekając na koniec nocy żeby rano zmuszać się do pracy. Nie można pracować przez 1/3 życia czekając na koniec pracy żeby zmuszać się do przebijania się przez korki. Nie można w końcu spędzić 1/3 życia w domu przed telewizorem ciesząc się jak niewolnik z odrobiny jałmużny.

Jeżeli Sylwii nieboszczyki coś mogły by powiedzieć to że nie po to żyjemy w czasach automatyzacji, robotyki i kapitalizmu żeby spędzać 2/3 życia nie mogąc się doczekać aż się skończy. Jasne, zostawimy po sobie dzieci i one dla wielu stają się sensem życia, ale dzieci wychowujemy nie dla siebie, ale dla świata, bo one również kiedyś odejdą i nie są naszym produktem, ani osiągnięciem, a jedynie swoim własnym. Nie da się zresztą zaszczepić ciekawości świata, umiejętności przedsiębiorczości czy zmysłu wynalazczości przesypiając 2/3 życia. Nasze dzieci będą w dużym stopniu definiowały siebie przez pryzmat swoich rodziców. Byłoby najgorszym co możemy zaszczepić naszym dzieciom jeśli pokażemy im że życie w większości czasu się przesypia lub śni na jawie odliczając minuty.

Sylwia pozbawiona empatii względem ludzi, a dzieci w szczególności, właściwie mogła wykonywać jedynie pracę jaką wykonywała, zajmując się drugorzędnymi papierkami w miejskim zakładzie pogrzebowym. Sylwia nie rozumie wrażliwości drugiego człowieka, a dzieci potrzebują tej umiejętności najbardziej.Zawsze powtarzała wszystkim że nie chce dzieci. Brak dzieci był zresztą przyczyną rozpadu jedynego poważnego związku jaki Sylwia kiedykolwiek miała. Sylwia doskonale rozumiała się z martwymi, a praca z ludźmi którzy już nie protestują polegająca na wystawianiu im jakiś bzdurnych papierków oczywiście niczego nowego nie wnosiła do ich życia.

Praca pozbawiająca człowieka ciekawości, wynalazku, odkrycia i empatii w kontakcie z drugim człowiekiem właściwie pozbawia sensu życia. W końcu nie można żyć tak żeby nie móc się doczekać aż coś się skończy. Spędzamy 1/3 życia na pracy, a 1/3 życia na odpoczynku. Niektórzy niczego nie wnoszą do życia, niczego nie odkrywają, niczego po sobie nie zostawiają. Nie będziemy mieć w życiu jednego auta, ani jednego partnera. Nie można przesypać przez 1/3 życia dzieląc łóżko tylko z dzieckiem i czekając na koniec nocy żeby rano zmuszać się do pracy. Nie można pracować przez 1/3 życia czekając na koniec pracy żeby zmuszać się do przebijania się przez korki. Nie można w końcu spędzić 1/3 życia w domu przed telewizorem ciesząc się jak niewolnik z odrobiny jałmużny. Jeżeli Sylwii nieboszczyki coś mogły by powiedzieć to że nie po to żyjemy w czasach automatyzacji, robotyki i kapitalizmu żeby spędzać 2/3 życia nie mogąc się doczekać aż się skończy.

Jasne, zostawimy po sobie dzieci i one dla wielu stają się sensem życia, ale dzieci wychowujemy nie dla siebie, ale dla świata, bo one również kiedyś odejdą i nie są naszym produktem, ani osiągnięciem, a jedynie swoim własnym. Nie da się zresztą zaszczepić ciekawości świata, umiejętności przedsiębiorczości czy zmysłu wynalazczości przesypiając 2/3 życia. Nasze dzieci będą w dużym stopniu definiowały siebie przez pryzmat swoich rodziców. Byłoby najgorszym co możemy zaszczepić naszym dzieciom jeśli pokażemy im że życie w większości czasu się przesypia lub śni na jawie odliczając minuty.

0 Comments

Dodaj komentarz jeśli się zgadzasz lub masz inne zdanie