fbpx instagram

Szczęście do kobiet

W życiu potrafiłem się związać tylko z silnymi kobietami. Takimi którym mężczyzna właściwie do niczego nie był potrzebny. Tylko takie w długim okresie były dla mnie atrakcyjne. Tylko takie zostały matkami moich dzieci.

Zakochałem się w matce Stasia bo była jedyną wśród wszystkich studentek żyjących na garnuszku rodziców, ona pracowała ciężko i odwiedzałem ją po pracy nawet pomagałem w zamknięciu każdego wieczoru. Zakochałem się w matce Franka, bo sama radziła sobie od nastoletniego wieku, musząc oszukiwać, robić ładne oczy, czasami robić z siebie ofiarę lub po prostu kombinować wkładając przede wszystkim dużą ilość ciężkiej pracy.

Matka Staśka miała jedną koleżankę, u której spędzała tyle czasu ile chciała w domu w którym nigdy było ojca, a również i matka na pewnym etapie nie zaglądała. Matka Staśka w ogóle nigdy nie zgadzała się z tezą że ojciec potrzebny jest do prawidłowego wychowania dziecka, w końcu pytała się o to Anety jeszcze dzień przed wyprowadzką. Matka Franka w ogóle nie chciała mieć kontaktu z ojcem, a i pewnie on również nie chciał. Teza iż ojciec potrzebny jest dziecku budziła w niej automatyczny sprzeciw. To tylko przykłady. Jeżeli kogoś dobrze poznasz i stać Ciebie na szczerość to obecnie rzadko spotkasz kobietę, która oprócz deklaracji chęci księcia, naprawdę potrzebuję mężczyzny z którym akurat jest. Każda znana mi kobieta mogłaby być szczęśliwa oczywiście z takim mężczyzną, który jednak nie istnieje.

Szczęście do kobiet jakie wiele osób mi przypisywało to jednak żadne szczęście, bo trzeba się masę przerobić żeby w życiu trafić na mocne, samodzielne kobiety. Ostatecznie niezależność takich kobiet obraca się przeciw stabilności związków, ale ja nigdy nie poruszałem tego tematu, bo wiedziałem że mam odmienne zdanie i będzie to jedynie temat do kłótni. Może wybierając takie kobiety liczyłem na pomoc w ogarnianiu swoich własnych spraw, bo zawsze pilnowałem żeby mieć na głowie trochę więcej niż inni, dla bezpieczeństwa. Może gdzieś tam podświadomie liczyłem że jeśli mnie dopadną, albo jak wpadnę pod ciężarówkę, to nie umrę ze strachu że matka sobie nie poradzi… Nie wiem, różne tezy można stawiać.

Samodzielność i przedsiębiorczość matek moich dzieci to najlepsze co mogło mi się w związku przytrafić, bo nikt nie będzie krytykował kobiety z dzieckiem. Do pewnego momentu zresztą tylko od silnych kobiet jakąś, choćby symboliczną, a czasami i bardzo konkretną pomoc otrzymywałem. Przynajmniej dopóki nikt musiał ryzykować lub inwestować własnej złotówki. Trudno jednak winić silne kobiety, jeśli każda chciała mieć swoje własne bezpieczeństwo, swoje własne zarobki, swoje konto, a w końcu i swoje mieszkanie. Zaryzykuję tezę że jeśli w rodzinie nie dzieli się konta lub kredytu to w końcu nie dzieli się również mieszkania, o czym powinienem wiedzieć od zawsze.