fbpx instagram

Trzeba było na siłę

Na pewno zawsze kiedy zdałem sobie sprawę że to koniec mogłem zacząć walczyć, negocjować, ale zawsze ostatecznie po prostu… odpuściłem. Zanim jednak odpuściłem wszystkie ataki strachu, płaczu, żalu czy hormonów przeżywałem wiele razy i robiłem wszystko żebyśmy je za każdym przetrwali bez konfliktu.

Dopiero po słowach Magdy o tym że nie chce przeżyć „życia w żalu”, „jak moja matka” – po prostu odpuściłem. Dzisiaj wiem że nikt lub prawie nikt by po prostu nie odpuścił, ale ja jednak odpuściłem. Jeśli naprawdę kogoś kochasz musisz pozwolić jemu odejść. Na pewno Magda była wściekła że jedyne co jej mogłem powiedzieć na samym końcu to, że jeśli jej walizka stąd wyjedzie to powrotów nie będzie. Kiedy następuje jednak koniec, jedyne co możesz zrobić to przypomnieć kto podejmuje tą decyzję. Na pewno Magda miała pretensje że jeszcze przed rozwodem, ale już w kilka miesięcy po jej wyprowadzce, związałem się z inną kobietą, ale zwyczajnie wtedy potrzebowałem nie być sam.

Podobnie z Sylwią kiedy się wyprowadziła po raz „któryśnasty”, już nie dzwoniłem nie pytałem ani nie zamierzałem jechać po nią nigdy. Chyba tylko ciocia Marlena albo wujek Tomek próbowali liczyć ile razy wyprowadzali walizki Sylwii z mojego domu w całym okresie naszego związku. Dopiero po ostatecznej wyprowadzce, a wiele miesięcy Sylwia później powie mi, że nigdy nie spodziewała się tego ale to był po prostu o któryś raz za wiele i po prostu przestało zależeć na tym żeby było tak jak sobie wyobrażałem. Na pewno Sylwia miała pretensje że jeszcze przed urodzeniem Franka, ale już w kilka miesięcy po jej wyprowadzce, związałem się z inną kobietą, ale zwyczajnie wtedy potrzebowałem nie być sam.

Kiedy Sylwia się wyprowadziła, napisała potem że gdybym przyjechał od razu pewnie rzeczy inaczej by się potoczyły. Pewnie by tak było, ale może nie potrafiłem robić tego do czego namawiali mnie znajomi, a co pewnie dzieje się w każdej rodzinie. Ani w przypadku Magdy, ani w przypadku Sylwii nie potrafiłem stać pod domem, prosić, błagać. Jedna z moich najlepszych koleżanek napisała że trzeba było, bo „niektóre kobiety potrzebują na siłę”. Może nie dosłownie, ale ja po prostu niczego nie potrafiłem w takich sytuacjach na siłę, ani w życiu zawodowym, ani w życiu prywatnym.

Powiedziałem sobie że to jest ten moment kiedy jeśli kogoś kochasz musisz puścić go wolno. Możesz łatwo pogodzić się z każdą perspektywą mówiąc sobie, że to na razie tak będzie a kiedyś może będzie inaczej na zasadzie że kiedyś może wszyscy pójdziemy po rozum do głowy albo komuś będzie zbyt ciężko. To jest moja prawdziwa wada, że „nie” przyjmuję jako nie, i nigdy z tym nie dyskutowałem, ani w życiu zawodowym, ani w życiu osobistym.

4 Comments
  1. Kobiety ładnie się rozstają z godnością ale potem po latach kiedy dziecko potrzebuje ojcowskiej ręki i jego pieniędzy to życie jakie jemu mają do zaoferowania nie niczego wspólnego z godnością

  2. Kobiety uwielbiają dramatyczne końce ale nie myślą że ten jeden moment zwyciestwa będa spłacać ich dzieci. Jedno podniosle żegnam a potem lata krokodylich łez po sądach.

Comments are closed.