fbpx instagram

Nikt z nas się nie zmienia

Definicją szaleństwa jest robić to samo i liczyć na inny efekt. Jednak nikt z nas nie jest kimś innym, bardziej jakimś, albo mniej jakimś innym. Każdy z nas ostatecznie w każdym związku jest mniej więcej taki sam, bo nikt z nas tak naprawdę radykalnie nigdy się nie zmienia. Czy można w ogóle oczekiwać od siebie żeby być mniej zaangażowanym albo mniej nerwowym?

Wszyscy jesteśmy tacy, jacy jesteśmy – zawsze. Kiedy wraz z Magdą postanowiliśmy mieć rodzinę, chcieliśmy wspólnie kupić tak bardzo wspólny dom. Różnice dotyczące tego jak to osiągnąć zaprowadziły nas do wielkich kłótni, które ostatecznie przeważyły nad związkiem. Na końcu okazało się że żadne z nas nie chciało kupować domu, a właściwie również nie potrzebowaliśmy brać ślubu. Z kolei kiedy wraz z Sylwia postanowiliśmy mieć rodzinę, chcieliśmy mieć mniej. Chcieliśmy mieszkać razem, nawet w wynajętym mieszkaniu, które będzie nam wspólnie odpowiadać, ale same różnice dotyczącego tego, jak mielibyśmy żyć w ten sposób zaprowadziły nas do wielkich kłótni, które ostatecznie przeważyły nad związkiem. Na końcu okazało się, że nasze marzenie to jednak tylko „moja sprawa”, zatem nie mieszkamy razem, a o tym co dziecko by chciało już nikt nawet nie myśli.

Dziwne jedynie, że ostatecznie to Magda i Sylwia mają większe pretensje do mnie, większe żale i większe oczekiwania dzisiaj, podczas gdy ja nie mam żadnych możliwości ich spełnienia. Mogę jednak przy okazji Pauliny nie chcieć budować wspólnego domu, a nawet nie chcieć wynajmować wspólnego mieszkania. Mogę w końcu wyłączyć wszystkie presje na pieniądze, karierę czy rodzinę, bo tylko tego nie próbowałem jeszcze robić. Tylko czy tak trzeba? Czy może metoda była nieodpowiednia a, może nieodpowiednia była osoba? Jeżeli każdy z nas się nie zmienia, to równie możliwe że ja nie nadaję się do związków, albo nadaje się do takich w których nasza rodzina funkcjonuje w sposób jaki funkcjonuje.