fbpx instagram

Wszystkie Twoje problemy

Magda będąc w ciąży mogła każdemu zawsze podać wszelkie powody, dla których nie dało się rzekomo nam razem wytrzymać. Szczególnie wszystkie „problemy” jakie rzekomo to ja „miałem” w tamtym czasie. Jak się wkrótce okazało wszystkie „powody” to była zwykła ściema.

Historia pokazała że tamte „problemy” to faktycznie jedynie zwykłe powody, jakie Magda miała żeby rozstrzygnąć co jest jej wygodne. Żadne obiektywne trudności związane z pracą czy stresem nie były żadnymi obiektywnymi „powodami”, skoro dosłownie zaraz po naszym rozstaniu w moim życiu na kobieta, która jakoś ich nie widziała. Żaden z rzekomych „problemów” jakie ja „miałem” nie przeszkadzał mieć fajnego związku z Kasią, ponieważ po prostu żaden z tych „problemów” nie był mój.

Wszyscy mamy pracę, wszyscy mamy stres, a także na pewno wszyscy mamy jakieś problemy. Jednak jeśli chodzi o mnie okazało się że żaden z tych rzekomo „wielkich problemów”, o których rozmawialiśmy, ani żaden o których nie rozmawialiśmy – nie był po mojej stronie żadną przeszkodą w stworzeniu bardzo szczęśliwego związku z bardzo dobrą osoba. Gdyby rzeczywiście coś było na rzeczy, nie byłoby Kasi w moim życiu, a już na pewno nie pojawiła by się tak szybko.

Takich problemów, które uniemożliwiałyby tworzenie związku w tamtym czasie, po mojej stronie – po prostu nie było, bo przecież zwykła logika podpowiada: jeśli faktycznie jakieś „problemy” (nie wiem: narkotyki, stres, przemoc, alkohol) by były, to nie mielibyśmy z Kasią szans ani zacząć tak szybko, ani utrzymać tego związku przez tyle lat. Chociaż po odejściu Magdy stresu poza domem było nie mniej, jednak na co dzień jakoś wytrzymywaliśmy ze sobą, a nawet mieszkając razem pod jednym dachem.

Prawda Faktycznie jedynym „problemem” jaki ja „miałem” z Magdą w trakcie gdy się rozstawaliśmy mogło być raczej zachowanie Magdy. Nie traktowałem nikogo gorzej, ani dla nikogo nie byłem kim innym, a to Magda kompletnie straciła zainteresowanie wspólnym życiem, ponieważ miała własny pomysł na własne życie, a będąc w ciąży pomysł ten wydawał się dwa razy bardziej atatrakcyjny.

Chociaż Kasia nie jest matką moich dzieci, to mogła nią być, a nawet bardzo chciała. Przez trzy pierwsze lata była jednak jakby matką dla Stasia, bardziej aniżeli mógłbym się tego po kimkolwiek spodziewać.