Wszystkie przepowiednie
Na Malcie zdałem sobie sprawę że wszystkie trzy przepowiednie – dokładnie tak jak napisałem Sylwii ponad rok wcześniej się sprawdziły. Trzy przepowiednie brzmiały: 1. odchodząc nie będzie jeździć na wakacje, tylko z 2. dzieckiem tułać się po fundacjach żebrając o pieniądze i zbierając paragony. Trzecia przepowiednia mówiła że nigdy nie znajdzie nikogo kto byłby lepszym partnerem dla niej lub jakimkolwiek ojcem dla Franka i z tego powodu nigdy nie założy prawdziwej rodziny
Wszystkie trzy moje przepowiednie względem życia Sylwii spełniły się całkowicie.
Przepowiednia: będziesz korzystać z pomocy społecznej
Przepowiednia pomocy społecznej sprawdziła się już w czerwcu 2018, kiedy Sylwia odwiedziła Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.

Tak naprawdę przepowiednia sprawdziła się nawet wcześniej, gdy Sylwia zwróciła się o pomoc do Fundacji pomagającej matkom w trudnej sytuacji życiowej okłamując księdza iż tym iż rzekomo dziecko nie dostaje alimentów, a ojciec rzekomo wyprowadził się za granicę:

Przepowiednia: nigdzie nie pojedziesz na wakacje
Na rozprawie w sprawie zmiany kontaktów z Frankiem Sylwia miała pytanie… Pierwsze pytanie, jakie miała, dotyczyło tego, żebym odpowiedział: „gdzie byłem na wakacjach”. Wszystko co przewidziałem Sylwii najgorszego, co sprowadzi na siebie i dziecko w wyniku swojego zachowania, wszystko to po kolei się materializuje.
Pytanie dla niewprawionego czytelnika wydaje się na miejscu, bo oczywiście z pozoru nie dotyczy widzenia z dzieckiem. Tak naprawdę Sylwia chciała w ten sposób uwiarygodnić historię tej powieści. Przez cały rok mówiła wszystkim wokoło że „blog to kłamstwa” i choć dzisiaj mamy dosyć zdjęć żeby wiedzieć że może jednak niekoniecznie wszystko tu jest powieścią, to środkowa matka zapewne chciała pokazać w sądzie że przewidywania tej powieści mają całkiem realne szanse się sprawdzić.
Na pytanie „gdzie Pan był na wakacjach” nie ma odpowiedzi, bo właściwe pytanie jest gdzie Pan nie był. Bóg pomaga tym, którzy czynią w życiu dobro, a zatem 2018 zamknęliśmy listą, która nie zmieściła by się na jednym posiedzeniu jakiegoś sądu. Odwiedziłem wszystkie miejsca, które chciałem i wiele których nie planowałem, w tym takie których nawet nie mógłbym odwiedzić z Sylwią, gdybym nie poznał Pauli.
Tymczasem 2019 rozpoczął się od wyjazdu na Maltę.


To jednak nie koniec, a nawet nie początek, bo według map Google, tylko w 2018 odwiedzałem średnio 11 miast i aż 68 nowych miejsc miesięcznie! Wartość kompletnie nie osiągalna dla nikogo w pojedynkę, ani do odrobienia nigdy w przyszłości, jeśli nie cieszy się minimum 100 dniami płatnego urlopu rocznie.

Trzeciej przepowiedni nie trzeba udowadniać. Przynajmniej nie trzeba każdemu kto miał ojca i wie że nic i nikt nie zastąpi dziecku wsparcia jakie może dostać od rodzonych rodziców, ciekawości tego skąd pochodzi dlaczego tak potoczyło się jego życie, ale przede wszystkim nic i nikt nie zastąpi dziecku normalnej rodziny, która gwarantuje poczucie miłości, poczucie wsparcia i pewność siebie jaką będziemy mieli w całym dorosłym życiu. Sylwia natomiast nie miała prawdziwej rodziny, a ojca ledwo poznała, więc nigdy nie będzie mogła nawet zrozumieć tego argumentu.
Na rozprawie dowiedzieliśmy jednak że ta powieść ma rok, lecz Franek nie pozostanie długo „najmłodszym dzieckiem” moich związków. Dowiedzieliśmy się również że Sylwia została „środkową matką” (bo tak łatwiej postronnym). Powieści tego rodzaju to co prawda nie tematy na posiedzenie sądu ds rodzinnych, ale domyślam się że perspektywa ujawnienia Sylwii tutaj jako „środkowej matki” przechyli czarę goryczy jaką ewidentnie było widać na twarzy Sylwii, która na tym posiedzeniu nie spodziewała się że jej decyzja wyrządzi jej tak szybko aż taką krzywdę.