fbpx instagram

My tylko chcemy mieć święty spokój

To trzeba było nie wtrącać się w nie swoje życie, a jeśli już popełniło się ten błąd to najszybciej wycofać się w taki sposób żeby nie popierać strony, która potem przez całe życie będzie miała prawo oczekiwać wsparcia w decyzjach które zostały jej zasugerowane.

Nikt nie powinien angażować niczyich rodziców w sytuację w której się znalazł. Tymczasem zarówno Magda, jak i Sylwia prowadziły długie narady z moimi rodzicami zanim postanowiły się wyprowadzić. Zarówno Sylwia, jak i Magda wyprowadziły się pod jasnym warunkiem, i obietnicą pomocy ze strony moich rodziców.

Skoro jednak rodzice angażowali się, nawet z dobrych intencji, a ostatecznie opowiedzieli się za wsparciem kobiet w samotnym wychowaniu dzieci, bo jakżeby inaczej, to powinni teraz w tym wychowaniu uczestniczyć. Nie tylko w formie finansowej, ale przede wszystkim rzeczowej, zapewniając tak finansowe, jak i osobiste starania o zapewnienie warunków i wychowania Staśkowi i Frankowi. Taka w końcu jest natura obietnicy którą w sumie jako jedyni składali.

Właściwie skoro była obietnica to jest zatem to ich najświętszy obowiązek, który powinien być spełniony wobec wnuków w stopniu większym nawet aniżeli obowiązek spoczywający na rodzicach. W końcu ja nigdy nie mógłbym ani nie obiecywałem spełniać osobistych ani finansowych starań w przypadku gdy tak Magda czy Sylwia wybiorą zaspokajać potrzeby dziecka z obietnic dziadków… Jak się wsadza tak mocno kij w mrowisko to święty spokój to ostatnia rzecz której można się spodziewać.

Jeśli ktoś inicjuje, albo chociażby daje się wciągać w konflikty, ponieważ uważa że ma takie prawo to ściąga również na siebie obowiązek aby dokładnie tymi konfliktami zarządzać, i je do końca również najlepiej jak może obsługiwać.