fbpx instagram

Pierwszy raz w teatrze

Podobnie jak Pawła chciałbym zabrać do Pleciugi, tak również i Stasia chciałbym zabrać do teatru we Wrocławiu. Działając w ten sposób właściwie mam szansę sam chodzić do teatru więcej niż planowałem, mimo że pierwsze wrażenia dziecka z kontaktem z prawdziwą sceny teatralnej są właściwie nie do powtórzenia.

Dzieci powinny chodzić do teatru, do kina, a nawet opery, a także wiedzieć że rodzice również korzystają. Dzieci takie rzeczy zapamiętają długo, a także zapamiętają jak żyli ich rodzice. To również czas żeby zobaczyć inne dzieci, a także w ogóle zobaczyć coś ciekawego. Mam wrażenie że również ja doceniam i zapamiętam takie wyjścia, szczególnie jeżeli dobrze uda się wybrać odpowiedni czas żeby chłopców zabierać.

To czego czego mama Franka nie zrozumie, to że mszcząc się na dziecku chociażby w zakresie tego, że odbierze własnemu dziecku możliwość uczestniczenia rodziców chociażby w tak pozornie drobnym wydarzeniu jak wyjście do teatru – odbierze dziecku możliwość regularnego chodzenia z rodzicami do teatru w ogóle, bo nikt nie znając dziecka nie zabierze go przez lata, nawet już pomijając to że skazano dziecko na mieszkanie w dziurze, gdzie teatru znaleźć w ogóle nie można.

Oczywiście taka osoba jak Sylwia nigdy nie przyzna się że jej postępowanie to pewnego rodzaju forma zemsty, ponieważ ona raczej będzie przedstawiać to jako niezamierzony negatywny efekt pewnej zamierzonej, ale nieprzemyślanej decyzji. Na ile niezamierzonej, a na ile nieprzemyślanej – pozostawiam indywidualnej ocenie, ale ja nie nie mam żadnych wątpliwości że to było przemyślane bo musiało być przemyślane.

Ten jeden drobny aspekt, pomnożony przez setki jemu podobnych, zdefiniuje być może w ogóle podejście dziecka do kultury. To czego żadna instytucja nie rozumie, to że odbierając Frankowi prawa do uczestniczenia chociażby w wydarzeniach kulturalnych, spowoduje zróżnicowanie jego szans i możliwości chociażby względem pozostałych braci, a także ukształtuje trudności w kontaktach z braćmi na dekady.