Technicznie
Całe moje życie to „technicznie” zaliczyć co mam do zrobienia na podstawie kryteriów zaliczenia. Całe moje życie to nie zrobić tego, czego „technicznie” nie powinienem zrobić według takich kryteriów. Całe moje życie to „technicznie” mieć rację do przekonań, które głoszę.
Nikt nie zrozumie tego technicznie, bo nikomu nie wytłumaczę tego co miałem na myśli biorąc cały kontekst, który ja miałem w głowie. Nie pokażę nikomu w pełni dokładnie tego co zrobiłem, bo tylko ja widziałem co robiłem. Nawet jeżeli będę miał niezbite dowody i wszelki czas na to żeby komuś to wszystko wyjaśnić, to nikogo te „technikalia” nie interesują.
Nie wiem nawet skąd wzięło się takie przekonanie że to byłoby kiedykolwiek w ogóle możliwe.