fbpx instagram

Chcę żebyś był normalnym ojcem

Zarówno Magda, jak i Sylwia wyobrażały sobie że można być „normalnym ojcem” ale na ich własnych wymuszonych warunkach. W końcu cała idea wyprowadzki polegała na tym żeby samodzielnie rozporządzać swoim czasem i życiem na własnych warunkach zamiast na warunkach kompromisu zawartego w rodzinie. Normalnym ojcem nikt nie może być na takich warunkach, o czym dzieci przypomną wielokrotnie.

Jeszcze kiedy rozmawialiśmy o tym żeby przestała odmawiać widzenia z dzieckiem, w końcu po kilku miesiącach udało nam się zobaczyć. Zaaranżowane spotkanie było ściśle zaplanowane. Jeszcze kilka tygodni wcześniej Sylwia zapewne mówiła cioci Marlenie, że zrobi absolutnie wszystko aby uniemożliwić moje odwiedziny dziecka w jej domu.

Spotkanie wcale nie miało na celu tego aby dziecko poznało ojca, ale zostało zaaranżowane pod kątem nagrania zdjęć (zdjęcia wykonała ewelina) i dźwięku z rozmowy (nagrywający telefon na szafce) najpewniej celem wykazania czegoś przed sądem aby wymusić własne warunki lub udowodnienia że nie zabraniała nigdy kontaktów z dzieckiem.

Sylwia nie potrafi mówić prawdy, ale jedynie grać nawet przed własną rodziną i najlepszymi znajomymi. Ja zresztą przez lata skarżyłem się rodzicom i znajomym że największą wadą Sylwii jest jej prawdomówność, a właściwie brak prawdomówności. Zawsze kiedy tłumaczyła mi czemu kłamie koleżance przez telefon odpowiadała: „wiesz ja chce jej tak powiedzieć żeby sobie nie myślała”. Wówczas myślałem naiwnie, że Sylwia po prostu tak ma.

Może nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że to zakłamanie zwróci się przeciwko mnie, skoro nie ma takiego powodu. Przykro mi jedynie kiedy sobie o tym przypomniałem w momencie gdy tego dnia Sylwia oczywiście zaprzeczała nawet przed Eweliną, że kiedykolwiek pisała że zawsze chciałaby żebym był normalnym ojcem dla Franka, a cała afera z zabranianiem kontaktów miała na celu jedynie grę dzieckiem w celu wymuszenia na mnie określonego zachowania.

Kiedy wychodziłem w niedzielę powiedziałem że przecież zawsze mówiła że chciała żebym był „normalnym ojcem”. Sylwia, patrząc Ewelinie w oczy, powiedziała „że to kolejne kłamstwo”. Tymczasem faktyczne wiadomości jakie słała mówiły coś zupełnie przeciwnego (patrz niżej). Może kiedyś każda jedna Ewelina na chwilę zastanowi się również i zapyta sama siebie: dlaczego Sylwia mnie okłamała? Jeśli w tak ważnej sprawie kłamała, to może inne rzeczy jakie mi opowiadała też rozmijały się z faktami?

[9:04 AM, 12/22/2017] Sylwia: … chce żebyś był normalny ojcuem jak dla Stasia jak tego nie potrafisz to ja tego nie zmienię (kliknij tutaj)

Tyle tylko, że oprócz okłamywania koleżanek, nigdy nie wspomniała że bycie „normalnym ojcem” znaczy nie tylko wspólnie wychowywać dziecko, ale przede wszystkim płacić alimenty. Właściwie w temacie ojca tylko o alimentach chciała rozmawiać, bo tylko takiego ojca znała z własnego doświadczenia. Dobro dziecka, a w szczególności wspólne wychowywanie, kontakty z dzieckiem nigdy nie były dla niej ważne, co dość dobitnie wyraziła swoją rozmową i późniejszym utrudnianiem tych kontaktów.

Rozsądny czytelnik oczywiście zauważy że w tych samych okresach, w których Franek nie widział ojca, zarówno Staś, jak i Paweł spędzali cały czas z rodzicami, ponieważ do trzeciego roku życia opiekowali się nimi mama i tata i z żadnym żaden chłopiec nie musiał się żegnać na więcej niż kilka dni, ponieważ kontaktów ze Stasiem, ani z Pawłem nie regulował żaden sąd, ani nikogo nie skazywał na żłobek lub przedszkole.

Dlaczego natomiast Franek został tego pozbawiony tej opieki i uwagi rodziców można szukać w jedynie postępowaniu Sylwii i Sądu Rodzinnego, a nie ojca, bo tylko matka Franka jest inną matką niż matki pozostałych dzieci. Ojciec był, jest i będzie „normalnym ojcem” dla każdego syna taki sam. Pytanie kim będzie ta lub inna matka, to pytanie do tej lub innej matki.