fbpx instagram

Chować syna

Sylwia wyobraża sobie że język babci to język prawdy i powtarza że to ona „chowa mi syna”, podczas gdy zapomniała chyba jakim językiem ja mówiłem kiedy decydowaliśmy się na Franka.

Kiedy decydowaliśmy się na Franka chciałem zrezygnować z pracowania i zająć się dzieckiem. Ten plan faktycznie zrealizowałem dopiero trochę później z Pawłem, ale o tych planach pamiętają również moi rodzice, którzy pamiętają jak słuchali tych planów kiedy powiedzieliśmy im o Franku po raz pierwszy gdy odwiedzili nas w domu.

Nie, nikt nie robi mi żadnej łaski „chowając mi syna”, co więcej nic mi nie robi, bo ja chciałem jedynie opiekować się synem sam: karmić jedzeniem i zmieniać pieluchy, spacerować i uczyć go różnych rzeczy. Bawić się, podróżować i odkrywać. To również praca, a nadto czysta przyjemność, jeśli masz możliwość w tej pracy odetchnąć.

Myślenie kategoriami naszych babć czy prababć zupełnie nie przystaje do dzisiejszej rzeczywistości odpowiedzialnego wychowywania dzieci, bo w dawnych czasach zupełnie inaczej pojmowano rolę ojca, a dzieciom dawano naparstek wódki przed snem żeby lepiej spały.

Jedyne