fbpx instagram

Kafelki w mieszkaniu

Tak jak wrogość Magdy wobec mnie była szokująca dla mnie wtedy kiedy Stasiek pojawił się na tym świecie, tak samo nie potrafiłem nawet sam przed sobą przyznać, jak bardzo zaskoczyła mnie jej pazerność

Magda remontując mieszkanie poprosiła mnie kiedyś żebym dał jej pieniądze na kafelki do mieszkania, ponieważ ja takie w domu miałem, poprosiła: „daj proszę chociaż z dwadzieścia tysięcy, bo przecież Twoje dziecko będzie po nich chodzić”. Magda skarżyła się że nie może „tych pieniędzy” dostać od mojego ojca który obiecywał jej że „na nic jej na dziecko nie zabraknie”, a jednak pieniędzy na kafelki nie dał…

Pomijając że Magda doskonale wiedziała że nie mam „dwudziestu”, to najbardziej zszkokowało mnie że osoba którą rzekomo znam kradnąc mi dziecko prosiła jeszcze żebym jej tą kradzież dosłownie wręcz wyłożył brukiem pieniędzy. Dziecko oczywiście że nie potrzebuje żadnych kafelków, a już tym bardziej takie które nie potrafiłoby po nich chodzić. Chodzi o pieniądze których Magda potrzebowała, a nie nasze dziecko.

To była oczywiście prośba mająca wyłudzić ode mnie pieniądze, ale zaskakujące było że może być ona sformułowana tak wprost. Początkowo myślałem że to żart, albo jakaś złośliwość. Podobnie zresztą jak wniosek o alimenty, to była prawdziwa prośba. Pomimo iż Stasiek dostał od moich rodziców dużo pieniędzy wzamian za odejście Magdy, dostawał dobrowolne alimenty w wysokości 500 zł w pierwszym, 600 w drugim, i odpowiednio w kolejnych latach.

Pomijając iż Magda strzeliła dziecku w kolano wnosząc formalny pozew, który obniżył wysokość ustalonego dobrowolnie systemu alimentów wynoszących już wówczas 600 zł dobrowolnie płaconych na 500 zł alimentów ustalonych przez sąd, to pazerność jedynie spowodowała iż nie dostała złamanego grosza na żaden kawałek żadnej podłogi. Jedyne pieniądze które Magda dostała, dostała od mojego ojca, choć (w zarejestrowanej rozmowie z Sylwią) narzekała „na starych” mówiąc że i tak „dostała za mało”.