fbpx instagram

Dlaczego rozwód

Pięć lat po rozwodzie mama Stasia zapytała mnie w poważnej rozmowie: „dlaczego zatem wniosłem powód o rozwód?”. Pytanie rychło w czas, ale nadal wymaga odpowiedzi, bo nawet po rozwodzie jesteś rodziną. Jak w każdej rodzinie przyjdą jeszcze wielokrotnie momenty, w których to pytanie będzie jeszcze zadawane wielokrotnie.

Wniosłem o rozwód ponieważ wyprowadziła się z domu, i od tego momentu to ona zabrała dziecko do innego domu. Podjęła wszystkie decyzję osiemnaście lat do przodu w jednym strzale o zabraniu dziecka do innego domu, obcego miasta i państwa. Nasze drogi się rozdzieliły.

Zanim zapadło ostateczne orzeczenie o rozwodzie, byłem w innym związku, co miało znacznie większe znaczenie niż złożenie papierka o rozwód, albo papierek orzeczenia, bo żadne z tych papierków nie było nam potrzebne żeby mieszkać pod jednym dachem. Jedyne co się liczyło to jeden dach, dzięki któremu można było wszystko w każdą stronę popsuć i naprawić jeszcze wielokrotnie.

Nie zostawia się swoich na polu walki, nawet jeśli walka jest cieżka, a w tamtym czasie zmienialiśmy i pracę i mieszkanie jednocześnie, co potrafi dobić każdy związek. Dodatkowo dodając do tego zmianę kraju i wyzwanie projektu, mamy więcej niż potrzeba żeby mieć kryzys, ale w historii związku to nadal jedynie ledwo wybój na wspólnej drodze, jeśli walczysz w tej samym oddziale.

Jeśli walczysz w tym samym oddziale to nie ważne czy urwało rękę czy nogę, czy lecą gromy czy błyska nigdy nie zostawia się drugiej strony samej sobie. Nieważne czy wierzysz w żołnierskie zasady, sakramentalne przysięgi czy też po prostu zwykłe zobowiązanie. Jak padasz, wstajesz, jak leżysz znowu się podnosisz. Zasada bowiem nie zna zmęczenia, a obietnica nie podlega zmieniającym się okolicznościom.

Będąc całkowicie szczerym należy wspomnieć że Magda namawiała mnie do tego żebyśmy wspólnie podjęli terapię. Popełniłem błąd że jej wtedy odmawiałem, ponieważ nie wierzyłem że ktoś z zewnątrz jest w stanie podpowiedzieć nam rozwiązania, ale nie wiedziałem wówczas na czym w ogóle polega koncepcja terapii. Źle zrobiłem że nie przyjąłem terapii kiedy o tym jeszcze rozmawialiśmy, jednak terapia nie była jednak warunkiem powrotu kiedy Magda się wyprowadziła.

Ja wiem i jasno zaznaczyłem że warunkiem małżeństwa jest wspólne mieszkanie. Z drugiej strony decyzja nie była obwarowana żadnymi warunkami, ani oczekiwaniem że wszystko można jeszcze ułożyć jeśli pójdziemy wspólnie na terapię. Wniosek rozwodowy był tak samo potrzebny jak warunek jego cofnięcia, ale podobnie jak w przypadku Sylwii, kiedy nastąpił koniec, kolejne decyzje poleciały bardzo szybko.

Czegoś czego nie było ani w rodzinie mamy Stasia, ani mamy Franka to przykład moich własnych rodziców, który nauczył mnie jednak że jeżeli jesteś osobą wierzącą chociażby we własne słowo, to po najgorszych scenach nie uciekasz z krzykiem, nigdy nie opuszczasz rodziny i nigdy nie schodzisz z pola walki.