fbpx instagram

Gorzkie żale

Kiedy ponad trzy lata temu tłumaczyłem Sylwii jak głupią decyzję podejmuje, miałem na myśli to co się stanie, a co zobaczyłem kiedy ja siedząc musiałem oglądać ją przed sądem zeznającą płacząc o tym jak jest jej trudno, jak się stara, jak próbuje. Choć oczywiście każdy ogląda to ze współczuciem i przykrością, to oczywiście szkoda spędzać czas na tak miałkim spektaklu.

Słowa, które trzy lata temu padały nie oddawały sytuacji i nie oddadzą ani tego jak wiele Sylwia czy Magda musiały płakać wybierając aby nie słuchać mojej dobrej rady, i jak wiele jeszcze płakać będą – nawiązując do momentu kiedy podjęły swoje gorzkie decyzję, za którą matka płaci łzami, a dziecko całym życiem.

Każda łza wycierana po policzku na moich oczach znaczy oczywiście więcej niż jakiekolwiek zwierzenia koleżance w tematyce „ale się wkopałam”, czy słuchania „moje życie to piekło”. Ja te momenty zapamiętuję o tyle, że przecież dokładnie je przewidziałem lata wcześniej przewidując te żale, te trudności, te pretensje.

Jeśli trzeba było walczyć, starać się, próbować – to trzeba było to robić, a nie siedzieć z założonymi rękami. Teraz jest na szczęście za późno, o czym wiedzą wszyscy doskonale. Kto miał pójść do przodu w budowaniu szczęścia dla siebie i swojej rodziny, kto miał osiągnąć jakiś sukces, zbudować prawdziwą rodzinę – ten to zrobił. Kto zmarnował dni, tygodnie, a ostatecznie lata na bezczynności – ten zmarnował.

Szkoda jedynie że w tej sytuacji wartość dodana z oglądania tych łez żadna, ani dla mnie, ani dla innych. Być może znaczyć to mogło by coś dla kogoś postronnego, kto miałby ochotę posłuchać jak samotna matka płacze nad swoimi decyzjami i ich skutkami, ale tylko pod wątpliwym warunkiem, że taka osoba wyciągnęła by jakąś nauczkę dla siebie.

Jeśli bowiem był czas na gorzkie żale, to wtedy kiedy trzeba było płakać nad własnymi nieprzemyślanymi decyzjami, a nie lata później nad sytuacją, która w istocie rzeczy jest tylko konsekwencją tych błędów. Jeżeli trzeba było kogoś wspierać, to nie teraz kiedy konsekwencje błędnych decyzji spadają nieodwołalnie na matkę, ale trzeba było reagować wtedy kiedy ta matka podejmowała decyzje, które takimi konsekwencjami się skończą.