fbpx instagram

Od złości do groźby

W miarę upływu czasu Sylwii rozczarowanie przechodzi w złość, a z dalszym upływem czasu złości przechodzą w groźby. Nikt już nie pisze „gdybyś kochał, zrobiłbyś wszystko”, ani „dobrze Ci radzę żeby”. Z upływem czasu jest tak, że Sylwia zrozumiała już dawno jak bardzo jej sytuacja jest nieodwracalna, a napastliwe wiadomości jakie otrzymuje – są jedynie wyrazem jej rozpaczy.

Gdyby nie popularność tej strony, ludzie kupowaliby historie o kobiecie którą wyrzucono z domu dla młodszej, piękniejszej i zamożniejszej kobiety. Historia o wielkim dzikim świecie, którą Sylwia wymyśliła sobie siedząc w swojej małej wiosce. Ludzie łykają jednak takie historie jak młode pelikany, bo nie można takim narracjom odmówić wiarygodności wynikającej z pewnej jasności i czytelności tej legendy. W końcu taka zmyślona historia jest jak wiele innych, a prawda jest jedynie częściowa. Prawdą w tej historii jest ta część, w której Sylwia jest agresorem, napastnikiem, a także poszkodowaną – jednocześnie.

Dzisiaj czytając rozmowy Sylwii z koleżankami w tamtym okresie nie mam żadnych wątpliwości, że Sylwia doskonale zdaje sobie sprawę że przehandlowała dziecko za paciorki bratowej, tylko dlatego że wmówiła wtedy sobie, że „ich tak bardzo potrzebuje”, a nadto że „nie ona pierwsza i nie ostatnia” – więc właściwie nic się nie stało. Nikt jednak nie będzie współczuł kobiecie, która handluje własnym dzieckiem z ojcem, rodziną czy dziadkami. Tym bardziej, że życie wszystkich bez Sylwii pójdzie naprzód szybko, a nikt nie wejdzie w tą ustawkę, bo nikt Franka nie będzie kupował. Nawet dzisiaj Sylwia nie wyciągnęła żadnych wniosków, a jedynie pisze że zastanawia się tylko „jak ja to dziecku wytłumaczę”.

Oczywiście nie tylko nie da się tego dziecku wyjaśnić, ale w takim wieku kobieta została na łasce bratowej, siedząc na głowie, w obcym domu bratowej czy ciotce przez większość dni – złość się zbiera i wylewa. Żadne groźby nie pozostaną nie wyjaśnione, choć rozumiem, że częściowo powodem ich powstawania jest temu fałszywa narracja Sylwii jako ofiary całego świata, dzięki której to narracji Sylwia uważa, że zawdzięcza całe swoje życie. Mi, nawet jeśli przez chwilę uznałbym że to nie jest tylko gra, i nawet jeśli przez moment byłoby mi przykro, w pierwszej kolejności jednak zależy na obronie interesu i bezpieczeństwa rodziny, zatem wszyscy fundamentaliści szybko znajdą swoje tyłki na policji – tak żeby wiedzieli że są obserwowane.