fbpx instagram

Dzieci chronimy szczególnie

Dzieci nie potrafią same. Potrafią same chodzić po całej plaży, z każdym się witać, każdemu przedstawić z uśmiechem. Kiedy spadną jednak z pomostu po kostki do wody to pierwsze co pytają: „Dlaczego nikt nie pomógł?! Wszyscy patrzyli”.

Incydenty takie jak ten, czy każde inne przypadki ogólnie, uświadamiają mi że wszyscy odpłynęliśmy daleko w znieczuleniu na krzywdę dzieci w naszych rodzinach, sądach i innych instytucjach. Krzywda bierze się najczęściej z bierności, niewiedzy i braku kompetencji. Z własnego doświadczenia dochodzi jednak czasami również do tego, że krzywda dzieci spotyka się nawet jedynie z zaciekawieniem, wręcz czasami z wyszydzaniem – najczęściej w przypadku instytucji powołanych do obrony interesów dzieci. Najczęściej ludzie próbują usprawiedliwiać. W odpowiedzi na różne sytuacje mówi się, że takie mamy czasy. Rzadko kiedy, ale jednak czasem, nasze własne dzieci przypominają nam że w tej bierności odpłynęliśmy daleko, daleko.

Najgorsze, najmniej sprawiedliwe i najbardziej perfidne jest stanie z boku, czy to na pomoście, czy to sali sądowej, czy nawet we własnym domu ze świadomością tego co dzieje się w mieszkaniu obok, w sąsiedniej klatce czy bloku.