Kto na tym skorzystał
Paulina ma rację w tym wymiarze, że w każdym innym życiu nie tylko nie byłoby wszystkiego co piękne w moim obecnym życiu, ale byłoby piekło życia z jakiego uciekaliśmy z Magdą, z Sylwią. Na ile po czasie Sylwia bardzo szybko doszła do przekonania że jej błąd oznaczał piekło, które rozpoczęło się dla niej wkrótce po rozstaniu – tylko po to żeby obecnie opowiadać że to właściwie dobrze, o tyle Magda po rozstaniu szybko doszła do wniosku że to właściwie dobrze, o tyle doszła do wniosku tego że to był błąd znacznie później.
Niezależnie od tego kto do jakich wniosków doszedł szybciej lub później, to jednak implikacje każdego innego scenariusza w którym zostałbym w krzywych związkach byłyby straszne dla mnie, a jeszcze gorsze dla dzieci. Najpewniej w przypadku Stasia piekło obowiązków, w których nie byłoby dla nas litości, dzięki której żadne z nas z Magdą nie musiało rezygnować z pracy aby zajmować się dziećmi. W przypadku Franka piekło walki o władzę oraz ciągłego uciekania z domu matki, która przecież całe swoje życie ucieka z tego lub innego domu choć nawet sama już nie mogła nad tym zapanować. Każdy z tych scenariuszy zakłada bowiem że żadne z nas nie potrafiłoby zmienić swojego zachowania, ani swojej perspektywy na drugą osobę.
Trudno spekulować, ale można powiedzieć na pewno że dla mnie osobiście tylko każdy z tych scenariuszy byłby na pewno trudniejszy i na pewno wymagający więcej pracy, którą faktycznie po części za mnie wykonały inne osoby. Scenariusz jaki w ten lub inny sposób wybraliśmy dla dzieci, ale i dla siebie – zakłada że ogrom tej pracy, którą musielibyśmy sami wykonać przy dzieciach chociażby – w skutek naszych wyborów spadł jednak na różne babcie, dziadków, ciocie i wujków – uwalniając nasze możliwości zarobkowania lub inny potencjał kreowania lepszego życia. Jest taka teoria według której o to właśnie od początku chodziło. Według tej teorii każdy wybór należy oceniać z perspektywy tego kto na nim ostatecznie skorzystał, a na takich wyborach, jakie podjęliśmy skorzystaliśmy ostatecznie my jako rodzice.
Kto na tych wyborach stracił, to temat osobnego artykułu. Stracił na pewno skarb państwa, który musiał dołożyć tonę pieniędzy na obsługę tego całego cyrku i dołoży jeszcze wiele razy tyle, a nic z tych pieniędzy nigdy nie odzyska, nawet w podatkach, których nikt przecież nie płaci… Dołożyć musieli się dziadkowie, wujowie, babci i ciotki, które musiały wyłożyć tonę pracy w wychowanie dzieci, mimo że każdy z nich już wcześniej swoje własne wychował, a za dodatkowe wychowanie dodatkowych dzieci nikt nie zapłacił. Stracił również kościół, który stracił trzech małych wiernych i wielu innych, którzy doczytali i swoje dzieci zabrali, a także wiernych w postaci ich dzieci, które już nigdy do kościoła nie wrócą. Dołożyć musiały w końcu i przede wszystkim dzieci, ale dopiero zobaczymy ile.