fbpx instagram

Pomoc dziadków

Zabawne właściwie, przypomniała mi się sytuacja sprzed roku. Dokładnie rok temu Paulina chciała jechać odebrać syna z od rodziców, skoro wrócił z nimi Mazur po 3 tygodniach wakacji.

Każda kobieta, i to dotyczy tak każdej z matek, jak i mojej własnej – na wczesnym etapie ciąży i macierzyństwa – potrzebuje pomocy dziadków, albo na nią liczy. W każdym przypadku jest to kwestia pewnego wyboru sprowadzającego się do podjęcia rozsądnego założenia że więcej jej znajdzie w swoim domu, albo więcej jej znajdzie w domu rodzinnym. Każda kobieta obstawia według własnej oceny i wszyscy dziadkowie doskonale zdają sobie sprawę, albowiem również i oni znajdowali się w dokładnie takiej sytuacji.

Rodzice Pauliny rozegrali pomoc dziadków nieco inaczej. Otóż zasugerowali, że oni wolą aby zamiast tego żeby Paulina przyjeżdżała do nich, to jej mama przyjechała całą drogę do Wrocławia w tygodniu. Rodzice Pauliny najwidoczniej przewidzieli to, co może się stać, jeśli Paulina przyjedzie i zatrzyma się u nich w tym stanie na kilka nocy – tym bardziej że to były ostatnie tygodnie ciąży. Odtąd mama Pauliny pomaga nam bardzo i jest obecna tak długo, jak tylko jej potrzebujemy – czasami nawet pomagając nam wiele tygodni z rzędu.

Ani Magda, ani Sylwia, ani Stasiek, ani tym bardziej Franek – nigdy jednak nie doczekali się dziadków, którzy mieliby taką wyobraźnię i szczerze mówiąc empatię dla sytuacji kobiety w ciąży, aby taką pomoc nawet zaproponować. Również wnuki nie doczekali się tego, żeby dziadkowie zabrali je na wakacje. Nie wszyscy dziadkowie interesują się wnukami, tym bardziej jeśli po prostu chcą mieć święty spokój. Żadna strata, bo to nie ograniczyło wyjazdów na wakacje żadnemu dziecku, ale jednak warte odnotowania.

Jedynymi stratnymi są matki. Jednak jak pomyśleć, ani Magda, ani Paulina nie mogła liczyć na taką pomoc dziadków w ciąży jaką otrzymała Paulina otrzymując odmowę zatrzymania się u dziadków. Wiem, bo odbyło się to w mojej obecności. Dziadkowie obiecali i jednej, i drugiej „wszelką” pomoc, a nie potrafili nawet odmówić kobiecie schronienia żeby nie narażać rodziny. Jaką „pomoc” Magda czy Sylwia otrzymała można ocenić po efektach.

W obu przypadkach trzeba było obstawiać konie i podjąć ryzyko tego, co bardziej się opłaca. Efekty są takie jednak że zarówno jedna, a szczególnie druga (patrz. „Sytuacja mnie przerosła„) – tej pomocy się nie doczekały – jedna „wcale”, a druga „nie takiej”… Szczęście że Magda wcześniej zadbała o to żeby jeszcze mieć swoich rodziców, a Sylwia żeby dać sobą bratu rozporządzać – natomiast jak to jednak mówiła Sylwia: „kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana”.

0 Comments

Dodaj komentarz jeśli się zgadzasz lub masz inne zdanie